piątek, 3 października 2014

Nachalny upiór żebrzący o cukierki, czyli Bolek i Lolek w oparach absurdu (Bolek i Lolek. Genialni detektywi - Marcin Wicha)

Długo sie zastanawiałam, czy ta pozycja nadaje się na bloga o klasyce literatury dla dzieci - bohaterów zna chyba każdy dorosły, ale nie z literatury, tylko z telewizji. Szukając informacji, ze zdziwieniem odkryłam jednak, że Bolek i Lolek występowali także w książkach (w latach 1974-1980). Zdecydowałam się więc zapoznać z ich współczesnym wcieleniem, powołanym do istnienia przez wydawnictwo Znak. W 2013 r. wydało ono - z okazji 50. "urodzin" braci - trzy książki o Bolku i Lolku:

W. Bonowicz, G. Gortat, E. Karwan-Jastrzębska, J. Olech, A. Onichimowska, M. Rusinek, W. Widłak, M. Wojtyszko, R. Kosik Nowe przygody Bolka i Lolka
B. Maj, J. Illg, W. Bonowicz, L. Talko , A. Onichimowska, M. Wicha, R. Kosik Nowe przygody Bolka i Lolka. Urodziny (recenzja TU)
W. Bonowicz, J. Illg, A. Onichimowska, G. Gortat, M. Wojtyszko, R. Kosik, E. Karwan-Jastrzębska Nowe przygody Bolka i Lolka. Łowcy tajemnic 

Właśnie ukazała się czwarta:

Marcin Wicha, Bolek i Lolek. Genialni Detektywi (2014)

Bracia Bolek i Lolek zostali stworzeni pierwotnie przez Władysława Nehrebeckiego, któremu pomysł na film animowany wpadł do głowy, kiedy obserwował przygody własnych synów (Janka i Romka). Imiona chłopców zaczerpnięto z filmu z Adolfem Dymszą z 1936 r. pt. Bolek i Lolek. Bohaterowie mieli przeżywać przygody, wcielając się w postaci z książek i filmów. Rzeczywistość tych przygód miękko splatała się z fantazją - nie są one wcale realne, czasoprzestrzeń zakrzywia się w nich nader fikuśne kształty.

W latach 1963-1986 nakręcono 10 serii przygód Bolka i Lolka, z tego trzy serie przerobiono potem na trzy filmy pełnometrażowe, łącząc odcinki. Powstał także oryginalny film Wielka podróż Bolka i Lolka, który następnie pocięto na 15-odcinkowy serial.

Tak jak wspomniałam, wydawano także książki, opracowane przez twórców serialu: Władysława Nehrebeckiego, Leszka Mecha (tekst) i Alfreda Ledwiga (ilustracje). Wyszły 4 serie książek, każda w innym wydawnictwie:

Diana Bibliofilka, która pisała recenzję Nowych przygód... rozczarowała się zawartością tomu: "Chłopcy w wersji papierowej są już unowocześnieni. Oglądają telewizję, grają na laptopie, używają dyktafonu i o zgrozo - jedzą chipsy!(...) Nie czytają więc książek i nie chcą wcielać się w bohaterów książkowych - pragną polecieć na Marsa i wziąć udział w telewizyjnym show. Nie marzą o tym, aby zostać kowbojami, rycerzami czy Robinsonem."
Pamiętna tej opinii podchodziłam bardzo sceptycznie do najnowszego tomu przygód wiekowych (no, półwiekowych) chłopaków. Rozczarowałam się jednak miło. Być może na plus książki zadziałało to, że autor jest tym razem tylko jeden - Marcin Wicha, a może to, że zdecydował się odejść od konwencji uwspółcześniania na siłę. Przygody chłopców, choć współczesne, mogłyby jednak równie dobrze rozgrywać się 50 lat temu. Jest też - hurra! - nawiązanie do literatury. Nasi genialni detektywi wzorują się bowiem na najsłynniejszym duecie detektywistycznym, czyli Sherlocku Holmesie i doktorze Watsonie (mamy więc, rzecz jasna, Sherbolka i doktora Lolsona ;) ). 

Bolek i Lolek spędzają wakacje u cioci, w cichym domku z ogródkiem, w małym miasteczku. Ciocia jest fajna, choć bardzo zestresowana psotami chłopców - na szczęście zajmuje się głównie swoim hobby, czyli przetworami eksperymentalnymi - a to powidła ze szpinaku, a to lody z cebuli... Lekko znudzeni chłopcy zakładają tymczasem biuro śledcze BiL i z zapałem szukają zagadek, które mogliby rozwiązać. Trafia się zaginiony kotek i zagubione... mydło, ale także porządna (choć nieco rozmyta) mapa skarbów prowadząca do ruin zamku oraz przestępca Zbigniew Zbrodzień. Zamiast Toli chłopcy spotykają - Polę. 

Całość podzielona jest na krótkie rozdziały-odcinki, które z łatwością mogłam sobie wyobrazić w postaci animowanych dobranocek. Akcja toczy się wartko i - jak sądzę - zainteresuje współczesnego małego czytelnika, mimo braku elektronicznych gadżetów, gier komputerowych itp. A nad wszystkim unoszą się przyjemne opary absurdu, umilające lekturę dorosłemu czytelnikowi - choćby postać Komarelli Ops pojawiającej się znienacka i domagającej opisów przyrody... 

Na końcu książki znalazł się Poradnik Detektywa, zawierający zadania do wykonania - rozmaite testy i zagadki - a na końcu do wypełnienia dyplom genialnego detektywa.